Ostatnio byłem świadkiem rozmowy
telefonicznej, której celem było umówienie się na spotkanie z potencjalnym
Klientem korporacyjnym (B2B). Jak to najczęściej bywa w takich sytuacjach,
Klient nie był oryginalny i odpowiedział… NIE… a głównym powodem był brak
budżetu na dodatkowe inwestycje przez najbliższe pół roku. Można powiedzieć…
codzienność. Można by też powiedzieć, że kolejny nieefektywny kontakt… przynajmniej na pół
roku... ale ja mam inne zdanie w tym temacie. Uważam, że to idealny czas
właśnie na pozyskanie tegoż Klienta… czas na spotkanie się z nim i szczerą
rozmowę.
Warto na tą sytuację spojrzeć
optymistycznie i wykorzystać pół roku na:
- sprawdzenie, czy brak budżetu jest prawdziwym powodem odmowy,
- zbudowanie relacji i to bez presji sprzedażowej!
- poznanie oczekiwań, potrzeb, specyfiki branży Klienta,
- zapoznanie Klienta ze mną i moją firmę i to bez poczucia, że chcę mu coś wcisnąć (no bo przecież nie mam presji… ),
- ewentualne dotarcie do osoby, która ostatecznie podejmie decyzję,
- zorientowanie się czy mam cokolwiek do zaproponowania Klientowi,
- przygotowanie oferty z uwzględnieniem oczekiwań Klienta,
- pokazanie korzyści z podjęcia współpracy i zainicjowanie ujęcie wydatków w budżecie,
- wyprzedzenie konkurencji o pół roku!
Jeżeli nie wykorzysta się tego
czasu, to można rozbić się o kolejną skałę… pół roku mija… wykonuję kolejny
telefon i co mogę usłyszeć? Że:
-
Nie
przewidzieliśmy w budżecie wydatków na… przez najbliższy rok.
-
To był
dobry pomysł. Rozpisaliśmy przetarg i prosimy złożyć ofertę.
-
Rozmawiamy
już z konkurencją.
-
Proszę
przygotować ofertę i przesłać mailem…
-
i wiele podobnych…i tak stracę kolejne pół roku...
Jak więc poradzić sobie z
niechęcią Klienta do spotkania w tej sytuacji? No właśnie… najprostsze
rozwiązania czasami nam umykają… po prostu nazwij Klientowi, po co chcesz się
spotkać i dlaczego warto zrobić to właśnie teraz. Na przykład:
-
Tym
bardziej chciałbym się z panią spotkać. Dzięki temu pani przed rozpatrywaniem
budżetu będzie miała okazję poznać mnie i moją firmę. Będzie pani miał
informację, czy w ogóle warto ten temat uwzględnić w planach budżetowych.
Spotkamy się?
-
Mnie to
nie przeszkadza. Wręcz widzę w tym dobrą stronę. Dzięki temu ja nie będę miał
presji na sprzedaż i nie będę pana do niczego przekonywał. Pan będzie miał
okazję sprawdzić, czy moja propozycja jest odpowiednia dla pana.
-
To dobrze.
Mam pół roku. Pan, żeby stwierdzić, czy warto ze mną podjąć współpracę. Ja będę
miał czas, żeby sprawdzić, czy mam cokolwiek panu do zaoferowania lub na
przygotowanie rozwiązania specjalnie dla pana. To jak? Umówi się pan ze mną na niezobowiązujące spotkanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz