Wielokrotnie uczestniczyłem jako coach w
odsłuchach rozmów telefonicznych, których celem było umówienie się na spotkanie
z potencjalny Klientem. W większości przypadków nie udawało się namówić Klienta
na spotkanie. Powodów tego jest wiele. Jednakże jedne wybija się na pierwsze
miejsce… sposób przedstawienia celu spotkania Klientowi. Oto przykłady
nazywanych przez handlowców celów:
-
Chciałbym
spotkać się z panią i przedstawić moją ofertę współpracy.
-
Chciałbym
zaproponować spotkanie w celu zaprezentowania naszych rozwiązań.
-
Chciałbym
się z panem spotkać i przekonać do współpracy z nami. Nie będzie pan żałował.
- Proponuję
spotkanie, na którym opowiem o naszej firmie i naszych propozycjach dla
Klientów.
Niby wszystko jest w porządku, ale jakoś
się tak dzieje, że Klienci najczęściej odpowiadają Nie jestem zainteresowany (chociaż jeszcze nic nie wie o firmie!), Nie mam czasu (pytanie tylko – na co nie
ma czasu?) albo Proszę przesłać ofertę
mailem (a potem ją potraktuje klawiszem „DELETE”). Czemu tak się dzieje?
Jak zwykle problem tkwi w szczegółach…
zwroty przedstawić ofertę / zaprezentować
rozwiązania / opowiedzieć o firmie i propozycji kojarzą się z przydługim
monologiem handlowca, opowiadaniem o rzeczach, które Klienta nie interesują,
nudną prezentacją multimedialną… kto chciałby się na to zdecydować? Wystarczy,
że raz w życiu zdecydowałeś się na udział w prezentacji, która Cię znudziła,
żeby bronić się przed kolejną taką wątpliwą przyjemnością. A Klienci, którzy z
racji swojej pracy muszą uczestniczyć w różnych prezentacjach, będą się bronić
przed dodatkowym gniotem. Ponadto prezentacja oferty kojarzy się z tym, że
handlowiec mówi, a ja słucham… a kto czuje się ważniejszy? Ten co mówi, czy ten
co słucha? Jasne, że ten co mówi… więc dlaczego sam mam wejść w gorszą dla mnie
rolę (jako Klient)?
Kolejne sformułowania w stylu przekonać do współpracy sugeruje, że handlowiec
będzie stosowała różne argumenty i techniki, aby wymusić na Kliencie pozytywną
decyzję. Mało tego będzie głuchy na to, co Klient ma do powiedzenia…
No i wisienka na torcie: nie będzie pan żałował / najlepsza oferta na
rynku / specjalna oferta dla pana… Zachwalanie swojej oferty niestety
niesie za sobą odwrotny skutek. Jakoś tak my Polacy mamy, że jak ktoś zachwala,
to w nas się uruchamia mechanizm podpowiadający to się jeszcze okaże albo udowodnię
ci, że tak nie jest. A potem otrzymujemy odpowiedź na tą najlepszą ofertę,
np.: nie jestem zainteresowany … a w podtekście: A miała
być taka genialna oferta! I co? Już ci pokazałem, że nie jest…
W takim razie jak warto formułować cel
spotkania, na które chcę się umówić z Klientem? Na pewno nie powinny znaleźć
się w nim wymienione powyżej zwroty. Dodatkowo warto, aby Klient miał poczucie,
że:
- spotkanie jest niezobowiązujące,
- będzie miało formę rozmowy, a nie monologu,
- podmiotem tej rozmowy będzie Klient i jego oczekiwania, a nie oferta,
- to Klient będzie decydował o przebiegu spotkania,
- Klient będzie miał swobodę w podjęciu decyzji.
A o to przykładowe teksty:
- Chciałbym
umówić się na spotkanie z panem. Podczas spotkania chciałbym poznać pana
oczekiwania od … (np. usług telekomunikacyjnych, prywatnej opieki medycznej,
dostawców materiałów biurowych). Będzie to spotkanie niezobowiązujące. Co pan
na to?
- Chciałbym
spotkać się z panią. Jednocześnie zaznaczam, że nie będę niczego prezentował,
czy sprzedawał. Chciałbym najpierw poznać pani oczekiwania, żeby samemu sprawdzić,
czy mogę coś zaproponować.
- Proponuję
spotkanie. Obiecuję, że dostosuję się do pana, co oznacza, że czas trwania i
formę spotkania pan sam ustali. Jak chciałby pan, żeby to spotkanie wyglądało?
- Zależy mi
na spotkaniu z panem. Podczas spotkania mógłbym poznać pana, specyfikę pańskiej
branży i sprawdzić, czy mam jakieś rozwiązanie dla pana. Ja też postaram się
odnosić tylko do tych tematów, które pana zainteresują. Do niczego nie będę
pana przekonywał.
Oczywiście są
to tylko przykłady, a każdego zachęcam do stworzenia własnej wersji. Będę
wdzięczny za informacje, czy spróbowałeś i z jakim efektem.
Świetne rady. Od siebie mogę tylko dodać, że warto zainwestować w podręczniki nt. negocjacji, może nawet jakieś szkolenie warto zaliczyć... Sama jestem po takim i sobie chwalę ;) Odsyłam też na bloga o negocjowaniu w biznesie - www.negocjowaniewbiznesie.pl Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń