Myślisz, że możesz ukryć swoje emocje? Że nie widać twojego stresu, strachu, lęku, radości, podniecenia czy
ekscytacji? To bardzo się mylisz! Jest niewielu ludzi, którzy potrafią ukryć swoje emocje. Na pewno są to psychopaci, którzy nie odczuwają empatii, więc niczego nie muszą ukrywać, bo emocje są dla nich obce. Poza nimi są też nieliczni zawodowcy, którzy z racji swojej pracy i wielu lat doświadczeń potrafią czasami ukryć to, co naprawdę czują. Pewnie są też w tej grupie osoby z zaburzeniami osobowości. Jednakże oni wszyscy to niewielki procent całego społeczeństwa.
ekscytacji? To bardzo się mylisz! Jest niewielu ludzi, którzy potrafią ukryć swoje emocje. Na pewno są to psychopaci, którzy nie odczuwają empatii, więc niczego nie muszą ukrywać, bo emocje są dla nich obce. Poza nimi są też nieliczni zawodowcy, którzy z racji swojej pracy i wielu lat doświadczeń potrafią czasami ukryć to, co naprawdę czują. Pewnie są też w tej grupie osoby z zaburzeniami osobowości. Jednakże oni wszyscy to niewielki procent całego społeczeństwa.
Każdemu naszemu działaniu towarzyszą emocje. Za naszym przekazem werbalnym idzie przekaz niewerbalny. Przekaz werbalny, czyli to co mówimy pozostaje pod kontrolą świadomości i możemy nim sterować. Przekaz niewerbalny jest poza kontrolą świadomości i przejawia się w formie naszych zachowań (np. unikanie wzroku, drżenie rąk, przyspieszony oddech, napięcie mięśni twarzy). Często wręcz nie musimy mówić, żeby druga osoba rozumiała co czujemy. Czasami sama mina wystarczy, jako sygnał, że jesteśmy wkurzeni czy zdenerwowani.
Istnieje tak zwany „przeciek niewerbalny”, czyli różnica między tym co mówimy, a jak się zachowujemy. Najlepiej widać to przy próbach oszukiwania. Często osoba próbująca oszukiwać stara się zakamuflować sygnały niewerbalne świadczące o oszustwie (nasilona gestykulacja, ruchy dłoni i stóp, zmniejszony kontakt wzrokowy, odsunięcie się od słuchacza, odchylenie głowy i tułowia w tył). Próby kontroli jednych sprawiają, że pojawiają się inne, nie poddające się świadomej redukcji. Są to na przykład oznaki nerwowości, usztywnienie ciała, odczyn skórno-galwaniczny (nadmierne pocenie się, swędzenie skóry i idące za tym jej pocieranie).
Warto pamiętać, że ukrywanie emocji w różnych sytuacjach jest również próbą oszustwa!
Najciekawsze jest to, że nasz rozmówca nie musi być świadom powyżej opisanego mechanizmu, aby poczuć, że coś jest nie tak. Często kończy spotkanie i ma wewnętrzne wrażenie, że coś jest nie tak. Mało tego, buduje w sobie przekonanie, że tej osobie nie można ufać… również w sytuacji, kiedy próbujemy coś ukryć dla dobra ogółu…i tracimy szansę na partnerskie relacje.
Teoretycznie najprostszym sposobem w komunikacji nie jest ukrywanie emocji lecz ich nazwanie. Przyznanie się do tego, co czujemy. Praktycznie - dla wielu osób metoda niewykonalne. Powodem jest najczęściej obawa, że zostaniemy wyśmiani, uznani za słabych, niekompetentnych, nie nadających się do współpracy, itd. Moje doświadczenie zawodowe pokazuje, że takie sytuację są marginalne i prawie się nie zdarzają. Są oczywiście od tego wyjątki… kiedy mamy do czynienia z zawodowcem lub psychopatą chcącym wykorzystać naszą słabość do swoich celów. Jednakże jest to ułamek procenta sytuacji. Najczęściej odsłonięcie siebie uruchamia empatię po drugiej stronie. Inny przypadek, to sytuacji, kiedy jesteśmy w konflikcie z drugą stroną i zaczyna się walka nie o rozwiązanie sprawy lecz o godność. Wówczas przyznanie się do swoich emocji może być wykorzystane przeciwko nam lub rozmówca może w to nie uwierzyć.
Literatura: Mosty zamiast murów. John Stewart.2005
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz