...ale czy na pewno?
Stary niedźwiedź mocno śpi.
Zima to niezbyt dobry czas na aktywność. Wynika to z naszego
zegara biologicznego. O tej porze roku nasz organizm odpoczywa, wiec trudno
będzie zmusić go do wysiłku, zarówno fizycznego jak i intelektualnego.
Oczywiście cele na kolejny rok można sobie wyznaczyć, ale warto rozłożyć je w
czasie. Przykładowo: nauka jazdy na nartach– oczywiście zima. Zrzucenie paru
kilogramów i/lub rzeźba ciała – najszybciej wiosna. Niskie temperatury
zniechęcają do rozbierania się na siłowni. Do tego jeszcze ta ilość rzeczy,
którą trzeba zdjąć, a potem ubrać… Warto więc zwrócić uwagę, czy czas i
otoczenie (okoliczności) sprzyjają planowanym działaniom.
Nie od razu Kraków zbudowano.
Wygórowane
cele do osiągnięcia na już – to kolejny błąd. Warto, żeby realizacja celu
uwzględniała stopniowanie trudności i była rozłożona w czasie. Na przykład:
mało realne jest dla nieaktywnej sportowo osoby, przygotowanie się do
półmaratonu w miesiąc. Można jednak zaplanować cykl ćwiczeń i dystansów
biegowych do osiągnięcia w dłuższym okresie czasu. Wówczas analizujemy efekty
poszczególnych, cząstkowych celów. Dzięki temu możemy widzieć nasze sukcesy i
motywować się do dalszego działania.
Często też brakuje precyzji w określeniu jaki ma być
oczekiwany efekt. Na przykład: kiedy będzie wiadomy, czy ktoś nauczył się
angielskiego – kiedy będzie znał 1000 słów i gramatykę, czy umiał porozumiewać
się turystycznie, a może biznesowo? Będzie umiał grać na gitarze, kiedy zagra
do 10 piosenek turystycznych czy kiedy będzie potrafiła improwizować? Brak
sprecyzowanego efektu utrudnia nam jego osiągnięcie i zniechęca do działania.
Jasno określony efekt programuje nas na jego osiągnięcie.
Na kanapie siedzi leń.
Spora część
czynności, które wykonujemy jest automatyczna, wyuczona przez lata powtarzania.
Na przykład prowadzenie samochodu, korzystanie z klawiatury komputera,
zamykanie na klucz drzwi od mieszkania, pisanie, ubieranie się. Dzięki temu
odciążamy nasz mózg od dodatkowej pracy i możemy równocześnie wykonywać parę
czynności. Nawyki są niezbędne do optymalizacji naszego funkcjonowanie.
Jednakże mają też swoją ciemną stronę… aby jakaś czynność stała się nawykiem,
musimy ją wielokrotnie powtarzać. To powoduje, że podczas nauki nowych
umiejętności angażujemy mózg (czasami też mięśnie) do wykonania dodatkowego
wysiłku i zużywamy sporo cennej energii. A nasz mózg jest po prostu leniwy! Skoro
tak jest, to cały nasz organizm będzie stawiał opór i szukał wymówek, byleby
tylko się nie męczyć. Pewnie każdy z nas pamięta jakąś nielubianą czynność,
której się uczył i jak tylko mógł, oddalał moment kolejnej lekcji… „może za godzinę”, „o, najpierw wyniosę
śmieci”, „w sumie dzisiaj sobota, to mogę sobie odpuścić”.
Chcąc
wypracować nową umiejętność, warto mieć świadomość, że trzeba będzie zagryźć
zęby i czasami wykonywać różne czynności, nawet jeśli nie będzie to nam na
początku sprawiało przyjemności.
Musi to na Rusi!
O szansie na
realizację postanowień decyduje również motywacja. Motywacja zewnętrzna,
narzucona przez innych może nie być wystarczająca do osiągnięcia sukcesu. Myśl,
że musisz lub powinieneś coś zrobić,
zmienić najczęściej wiąże się z realizowaniem oczekiwań konkretnych osób lub
środowiska. Wówczas decyzja o działaniu nie jest twoja własna…a więc musi to na Rusi! W takich sytuacjach
może brakować wewnętrznej motywacji i bardzo prawdopodobne, że uruchomi się
otwarty lub bierny opór.
Czasami
zdarza się, że presja jest jedynym motywatorem do zmian i ludzie je dokonują.
Jednakże potrzebny do tego wysiłek jest niewspółmierny.
Najwięcej siły daje nam nasza własna motywacja wewnętrzna.
Poznając ją dodajemy sobie siły. Jak ją rozpoznać? Warto zadać sobie pytanie:
dlaczego chcę coś zmienić? Co dzięki temu osiągnę dla siebie (nie żony, dzieci, firmy)? Czego uniknę lub przed czym
zabezpieczę (siebie, a nie rodzinę)? Nawet za poczuciem, że coś musisz, stoją twoje ważne interesy
(co dzięki temu zyskam dla siebie?
Co mi to osobiście da?). Warto je
nazwać i wzmocnić się wewnętrznie.
Lepszy wróbel w garści, niż
gołąb na dachu…
…a może warto zastanowić się, jak złapać gołębia? To co pomoże mi
złapać wróbla może nie być wystarczające do usidlenia gołębia. Zanim przejdzie
się do działania warto sprawdzić, czy posiadam odpowiednie zasoby (np.
pieniądze, lokal, potrzebne przedmioty), stan zdrowia, doświadczenie na
odpowiednim poziomie, wystarczającą wiedzę, wsparcie innych ludzi. Jeżeli tego
brakuje w jakimś wymiarze, to warto zastanowić się, jak je pozyskać?
Zdarza się, że również nadmiar zasobów może być ograniczający.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz