Jeżeli w to wierzysz, to możesz narobić sobie i partnerce/partnerowi
dużo kłopotów. Jak kocha, to się domyśli… a tu nagle domyśla się zupełnie czego
innego… albo w ogóle nie reaguje na nasze zachowania lub wypowiedzi… to znaczy,
że nie kocha? Może kocha, a może nie…
Założenie „Jak kocha, to się domyśli” jest z gruntu błędne.
Zakłada ono, że osoba kochająca ma w sobie tyle intuicji, że powinna wiedzieć
czego oczekuję, co jest dla mnie ważne. Tym bardziej, gdy partnerzy znają się
długo. Niestety tak nie jest. Wynika to z paru przyczyn.
Po pierwsze – i chyba najbanalniejsze – różnimy się płciowo.
To oznacza, że z racji odmienności płciowej możemy inaczej postrzegać te same
sytuacje.
Po drugie – różnimy się osobowościowo. Każdy z nas ma inne
cechy osobowości, które również mogą determinować inne rozumienie tej samej
sytuacji.
Po trzecie – przez całe życie zmieniamy się. To oznacza, że
po paru latach związku mamy do czynienia z trochę inną osobą niż na jego
początku. Zmienia się nasze doświadczenie życiowe, wiedza, a co najważniejsze –
modyfikacji ulega nasza osobowość. W związku z tym, zmieniają się też nasze
oczekiwania i potrzeby. Czasami w rozmowach słyszę Ożeniłem się z zupełnie inną osobą czy Zmieniłaś się nie do poznania od czasu naszego ślubu.
Te powody sprawiają, że każda/każdy z nas ma prawo
niewłaściwie odczytać sygnały partnerki/partnera. Mamy prawo nie domyśleć się,
czego oczekuje moja druga połowa. Ale to nie jest dowód na to, że nie kocha.
No to co robić, żeby nie wpaść w pułapkę niewłaściwego
ocenienia małżonka, małżonki? Rozwiązanie jest banalnie proste… mów wprost
czego oczekujesz, co jest dla ciebie ważne, czego nie chcesz lub nie lubisz… a
dowodem miłości może być to, co partner zrobi z tą wiedzą.
Zapraszam na warsztaty w Tyńcu „Konstruktywny
dialog w małżeństwie”. Więcej na: http://kultura.benedyktyni.com/warsztaty/warsztaty-i-seminaria-201617/konstruktywny-dialog-w-malzenstwie-czesc-i/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz