Podczas realizacji projektów rozwojowych dla działów
sprzedaży, wielokrotnie miałem wrażenie, że zespoły te działają w odizolowaniu.
Choć ich sukces w dużej mierze zależał od współpracy z marketingiem, logistyką,
działami operacyjnymi, itp.
Konieczności wiecznego dopraszania się wsparcia, informacji, decyzji od innych działów towarzyszył karkołomny slalom po firmie i różnych jego pracownikach. Taka sytuacji nie tylko utrudniała pracę, ale też radykalnie zmniejszała efektywność sprzedawców. Mało tego, potęgowała niechęć do współpracy i generowała całą masę konfliktów. W skrajnym przypadku byłem świadkiem sytuacji, gdzie dwa działy wręcz rzucały sobie kłody pod nagi, wykorzystując do tego klientów. W efekcie, z miesiąca na miesiąc, coraz więcej klientów rezygnowało ze współpracy. Ta sytuacja zainspirowała mnie do zadania sobie pytania i poszukania odpowiedzi, czy jest to jedynie problem działów sprzedaży. Okazuje się, że nie. Może on dotyczyć większości działów, które powinny ze sobą współpracować.
Konieczności wiecznego dopraszania się wsparcia, informacji, decyzji od innych działów towarzyszył karkołomny slalom po firmie i różnych jego pracownikach. Taka sytuacji nie tylko utrudniała pracę, ale też radykalnie zmniejszała efektywność sprzedawców. Mało tego, potęgowała niechęć do współpracy i generowała całą masę konfliktów. W skrajnym przypadku byłem świadkiem sytuacji, gdzie dwa działy wręcz rzucały sobie kłody pod nagi, wykorzystując do tego klientów. W efekcie, z miesiąca na miesiąc, coraz więcej klientów rezygnowało ze współpracy. Ta sytuacja zainspirowała mnie do zadania sobie pytania i poszukania odpowiedzi, czy jest to jedynie problem działów sprzedaży. Okazuje się, że nie. Może on dotyczyć większości działów, które powinny ze sobą współpracować.
Jakie mogą być powód
takiej sytuacji? Podam - moim zdaniem - najważniejsze:
Brak wspólnego celu dla
współpracujących zespołów i określonych konsekwencji (pozytywnych i
negatywnych) za brak ich realizacji. Często celem wspólnym jest wykonanie
budżetu, ale każdy dział ma inne, często sprzeczne cele cząstkowe. To one mogą
być stanem zapalnym we współpracy.
Kolejnym
powodem może być brak jasno określonych zasad komunikacji wewnętrznej oraz doprecyzowanej decyzyjności dla poszczególnych
stanowisk.
Następnym, mnogość procedur postępowania i aplikacji wykorzystywanych w różnych
procesach decyzyjnych.
Do tego
dochodzi brak zespołowej (!) współpracy
między menadżerami zarządzającymi
działami czy zespołami.
Na to
wszystko nakłada się cała masa narosłych przez lata, negatywnych wyobrażeń na temat każdego zespołu. Dodatkowo
podsycanych personalnymi konfliktami.
To powoduje, że ludzie mają coraz mniej chęci do współpracy, a częściej
zaczynają walczyć o swoją rację.
Co można z tym zrobić?
Co do pierwszych trzech powodów, odpowiedzi nasuwają się
same – wspólne cele, określić zasady komunikacji i przydzielić
odpowiedzialności, ujednolicić procedury. To wszystko można zrobić siłami
wewnętrznymi lub przy wsparciu konsultantów zewnętrznych. Warunek: gotowość
menadżerów do opuszczenia swojej sfery komfortu i zmierzenia się z problemem.
Warto też stworzyć z menadżerów zespół, którego jednym ze
wspólnych celów będzie dbanie o właściwą współpracę podległych im działów. Można
spróbować zrobić to własnymi siłami, choć osobiście zachęcam do skorzystania z
pomocy konsultanta.
Trudniej jest z ostatnim tematem. Do poradzenia sobie z nim
najczęściej potrzebny jest konsultant zewnętrzny z umiejętnościami prowadzenia
mediacji biznesowych. Dlaczego? Często członkowie zespołów i menadżerowi nie są
w stanie zobaczyć źródła problemu, bo sami są w ten problem zaangażowani (i to
często mocno emocjonalnie). Słyszałem o podejmowanych wewnętrznie próbach,
wielogodzinnych spotkaniach, dyskusjach i generowanych pomysłach. Jednak
rzadziej widziałem pozytywne efekty tych działań, przekładające się na poprawę
współpracy. Niestety problem ten najczęściej jest bagatelizowany i tłumaczony
faktem, że tak po prostu jest i trzeba sobie jakoś i na bieżąco radzić.
Działania podejmowane są najczęściej akcyjnie, kiedy już nie da się wytrzymać
napięcia i frustracji. Wbrew pozorom, można sobie z tym problemem poradzić w
miarę szybko i z niewielkim ryzykiem powrotu do wcześniejszego stanu. Co
ciekawe, udrożnienie współpracy między działami na poziomie interpersonalnym
daje często dobre efekty, nawet jeżeli nie można uwspólnić celów dla działów,
czy uprościć niektórych procedur.
Menadżerom chętnie udostępnię – bezpłatnie - ankietę
określającą problemy lub ich brak we współpracy między działami oraz podzielę
się rekomendacjami do działań, po podsumowaniu wyników ankiety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz