Z kim najczęściej kojarzy nam się psychopata? Dzisiejszy
stereotyp psychopaty pokazuje go jako seryjnego mordercę, który czerpie satysfakcje
z zabijania. Jeśli nie morderca, to przynajmniej człowiek brutalny, stosujący
przemoc fizyczną i psychiczną. Często kojarzą się nam z przestępcami, których
pełne są więzienia. A może damski bokser, z zimą krwią znęcający się nad
rodziną? Tak też może być, ale…
...rzadko kojarzymy psychopatę z człowiekiem eleganckim,
kulturalnym, o dużym uroku osobistym. Człowiekiem, który na spotkaniach
rekrutacyjnych robi rewelacyjne wrażenie i pozostawia konkurentów daleko w
tyle. Menadżera szybko pnącego się po szczeblach kariery. Ten typ psychopaty
doskonale radzi sobie w dużych firmach, a w szczególności w korporacjach. W
miejscu, w którym łatwo się ukryć, ze względu na rozbuchane struktury i
rozmywającą się odpowiedzialność. W miejscu, w którym łatwo jest znaleźć
sojuszników i szybko pozbyć się konkurencji… a mroczne działania można ukryć w
chaosie organizacyjnym.
Są to ludzie, którzy szybko potrafią uwieść praktycznie
każdego. Począwszy od procesu rekrutacyjnego, do którego przygotowują CV pełne
kłamstw… doświadczenie, umiejętności, wiedza, wykształcenie, których nie
posiadają. Jakim trafem przechodzą rekrutacje? Potrafią uwieść rekrutera do
tego stopnia, że ten często zaniecha sprawdzenia danych z CV. Mało tego… będzie
pierwszym nieświadomym sojusznikiem psychopaty. Po dostaniu się do firmy szybko
namierzy osoby, które będą mu przydatne do osiągnięcia celu. Będzie je uwodził,
zaprzyjaźniał się, doceniał, wspierał w rozwoju i karierze (ale pod warunkiem,
że ta kariera nie zaszkodzi jemu samemu). Będzie to robił tak długo, jak długo
dane osoby będą potrzebna mu do realizowania własnych planów. Potem ich
porzuci. Po tym fakcie będą w szoku i nie będą rozumieli, co się stało.
Dlaczego z dnia na dzień, ten miły człowiek przestał się nimi interesować, a
wręcz stał się wrogi? Po takim zderzeniu często ludzie muszą „lizać rany”,
podobnie jak po porzuceniu przez kochaną osobę. A co się stanie z pracownikami,
którzy okażą się niewygodni? Często popadają w niełaskę u swoich szefów lub
wylatują z pracy. Psychopata już o to zadba. Pozostała grupa pracowników, nie
przydatnych do niczego, pozostanie niezauważona. Oni też są najlepszymi
obserwatorami i widzą czające się niebezpieczeństwo. Niestety, zazwyczaj nikt
ich nie słucha…
Słabe wyniki, nie kończenie projektów, błędy w dokumentach, „drobne”
kłamstwa i naginanie rzeczywistości, nie spinające się budżety, nadmierne
wydatki, niby niewiele znaczące łamanie standardów, podkopywanie czyjegoś
autorytetu czy drobne machlojki przechodzą często niezauważone lub ich
występowanie jest tłumaczone przez obserwatorów. W szczególności przez nic nie
przeczuwających przełożonych psychopaty. Tłumaczą oni swojego podwładnego
chwilową niedyspozycją, dużą ilością
pracy, sytuacją rynkową, itp. A odstępstwa od standardów - kreatywnością i
elastycznością. Przecież każdy z nas ma jakieś słabości, każdy z nas jest
niedoskonały.
Jak można poradzić sobie z psychopatą w firmie? Jak uniknąć
przyjęcia takiej osoby do pracy? W szczególności, kiedy szukamy kandydata na
wysokie stanowiska menadżerskie? Z racji faktu, że jesteśmy istotami
empatycznymi, podejmującymi decyzje w oparciu o emocje, jest bardzo trudne. Osoba
pozbawiona współodczuwania potrafi doskonale wykorzystać naszą empatię i
świadomie zastosować większość manipulacji. Jest w stanie zrobić wszystko, żeby
osiągnąć swój cel. Nawet osobom zawodowo zajmujące się pracą z psychopatami, zdarza
się wpaść w ich sidła. Mimo tego można zminimalizować ryzyko. Proces rekrutacji
powinien zawierać ściśle określone procedury, bez spełnienia których przyjęcie
kandydata do pracy będzie niemożliwe. W szczególności, kiedy dotyczy to
menadżerów wysokiego szczebla. Byłem świadkiem łamania procedur i nie
przeprowadzania w pełni całego procesu, w sytuacjach, kiedy „wyciągało” się
kandydata z innej firmy. Warto pamiętać, że mogliśmy trafić na człowieka, który
w danej chwili ma wysokie notowania i jest w trakcie rozwijania swojej sieci
intryg. Warto dokładnie sprawdzać dokumenty – oryginały - potwierdzające
wykształcenie czy doświadczenie. Można sprawdzić kandydata w firmach, które
podaje w CV, ale rozmawiając z osobami nie wskazanymi przez niego. Kiedy jednak
trafi się nam taki pracownik… tu otwierają się możliwości dla HR Biznes
Partnera. Warto, żeby miał szeroko otwarte oczy i potrafił analizować
informacje spływające do niego od współpracowników. Mało tego, był na tyle
umocowany w firmie, żeby jego alert był traktowany poważnie i podejmowano na
jego bazie działania sprawdzające (niezależnie od opinii bezpośrednich
przełożonych psychopaty).
Menadżerom polecam sprawdzanie od czasu do czasu
spływających do nich niepokojących informacji pod kątem faktów, a nie własnych
interpretacji sytuacji (bo kogoś lubię, dobrze mi się przebywa w jego
towarzystwie, bo trzyma moją stronę, bo to ja go awansowałem, więc muszę
bronić, ponieważ stał się przyjacielem rodziny, itd.). Najlepiej zlecić to
osobie niezaangażowanej w relacje ze sprawdzaną osobą. Niestety problem polega
na tym, że bazując na dostarczonych faktach, menadżerowie nadal potrafią stać
murem za swoim podwładnym.
W celu niezależnej kontroli i sprawdzaniu
niepokojących sygnałów, w niektórych
firmach praktykuje się tworzenie międzydziałowych zespołów kontroli.
Głównym założeniem do radzenia sobie z psychopatami jest
bazowanie na faktach, które trzeba wyciągnąć mimo zasłony dymnej stawianej przez
niego. Niestety, misternie stworzona przez niego sieć intryg i popleczników,
utrudnia podejmowanie racjonalnych decyzji.
Warto pamiętać, że wbrew pozorom, psychopatów w dużych
firmach nie jest wcale mało… ale to nie oznacza, że każdy wymagający menadżer
nim jest… nie warto popadać w paranoję, ale warto być czujnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz