Każdy z nas doświadcza stresu. Większość z nas potrafi
opisać jego objawy. Jednakże nie każdy wie czym on jest i jakie mogą być jego
skutki.
Mnie
podobają się dwie definicje stresu. Pierwsza autorstwa Heszen-Niejodek (2000),
która mówi, że reakcja stresowa to „zakłócenie lub zapowiedź zakłócenia
równowagi pomiędzy zasobami czy możliwościami jednostki z jednej strony, a
wymaganiami otoczenia z drugiej”. Druga określa stres jako „określoną reakcję
między osobą a otoczeniem, która oceniana jest przez osobę jako obciążająca lub
przekraczająca jej zasoby i zagrażająca jej dobrostanowi” (Lazarus i Kolkman,
1984).
Co
wynika z tych definicji? Oznacza to, że w sytuacji, kiedy nie mamy
wystarczającej ilości informacji o oczekiwaniach otoczenia (np. egzamin,
rozmowa rekrutacyjna, pierwsza wizyta u przyszłych teściów), obawiamy się czy
im sprostamy. Brak informacji powoduje, że sami je sobie uzupełniamy z
własnych, minionych doświadczeń. Czym bardziej te doświadczenia będą niemiłe,
tym przeżywanie stresu może być większe.
Czy stres jest czymś złym? I tak i nie. Z jednej strony ma nas
dopingować, stawiać nasze ciało w gotowości do działania, wspierać w realizacji
zadań. Podniesione ciśnienie, skok adrenaliny, szybszy oddech, lepsze dotlenienie
mózgu jest przygotowaniem do działania. Z drugiej strony… w dzisiejszych
czasach sieje spustoszenie…
Negatywne skutki
stresu. Wiele osób cierpi na objawy somatyczne (odpowiedź fizyczna ciała na
stres) stresu. Na przykład: rozwolnienie, bóle skurczowe brzucha, jąkanie,
zaczerwienienie skóry szyi i twarzy, drżenie rąk. W takim stanie trudno jest
podołać sytuacji, przed którą stajemy. Inne objawy to brak możliwości skupienia
się na danej sprawie, ograniczony dostęp do posiadanej wiedzy (studenci chyba
najlepiej znają poczucie pustki w głowie przed egzaminem… dotyczy to tych,
którzy faktycznie się uczyli). Czyli stres może doprowadzić do popełnienia
błędów, nie wykorzystania całego swojego potencjału, czy wręcz ucieczkowej
rezygnacji z wykonania danej czynności (np. rezygnacja ze spotkania, unikanie
wykonania telefonu, unikanie konkretnych osób).
Jeżeli przebywamy w środowisku, w którym sytuacje stresowe
nakładają się na siebie i/lub mamy ciągnący się od długiego czasu i
nierozwiązany konflikt, wówczas możemy mieć do czynienia ze stresem przewlekłym. Niektórzy z nas
nawet nie muszą sobie go wyobrażać, bo sami doświadczają ciągłego poczucia
napięcia. Efektami tej sytuacji mogą być różne choroby psychosomatyczne, jak na
przykład nadciśnienie, choroba wieńcowa, tachykardia, wrzody żołądka, stany
depresyjne. Również alkoholizm, nikotynizm czy zajadanie może być efektem
nieradzenia sobie ze stresem. Ucieczka w używki daje krótkotrwałą ulgę, ale nie
rozwiązuje problemu. Wręcz docelowo, pogarsza sytuację.
Jak radzić sobie ze
stresem? Metod jest bardzo dużo i warto wybrać tą, która będzie najlepiej
pasowała danej osobie. Podam parę przykładów.
Warto nauczyć się
opierać na faktach, a nie interpretacjach. Najczęściej wyobrażamy sobie to,
co się zaraz wydarzy w negatywnym zabarwieniu. To negatywne zabarwienie sami
nadajemy naszym myślom. Chyba większość z nas doświadczyła paru podobnych
sytuacji w życiu (na przykład parę egzaminów w szkole, na uczelni). Jeśli
dobrze poszuka się w pamięci, to znajdą się egzaminy przed którymi drżeliśmy ze
strachu i takie, które nie wywołały większego stresu. To oznacza, że sami
nadaliśmy tym sytuacjom element emocjonalny. A więc mamy na to wpływ!
Przygotuj się
możliwie jak najlepiej. Przygotuj się merytorycznie. Dowiedz się o tym, jakie
mogą być wymagania. Pamiętaj jednak, że ludzie często wyolbrzymiają i nie
koniecznie pozyskana wiedza może być adekwatna do sytuacji. W tym celu warto
czerpać z wielu źródeł i mieć dystans do zebranych informacji.
Przyjrzyj się, co
jest najczęstszym powodem stresu. Na stres ma wpływ wiele elementów. Może
to być obawa przed autorytetem, kontaktem z osobą charakterystycznie
zachowującą się, poczucie powinności (powinienem lub nie powinienem), poczucie
niższości, obawa przed negatywną oceną, ośmieszeniem, itd. Rozumiejąc przyczynę
można poszukać pomysłów, jak sobie z nią poradzić. Może w tym pomóc ktoś, kto
doskonale sobie w podobnych sytuacjach radzi.
Ćwiczenia
rozluźniające. W internecie i literaturze jest sporo opisów ćwiczeń
rozluźniających napięcie mięśni. Fizyczne rozluźnienie zmniejsza napięcie
wywołane stresem.
Medytacje. Można
skorzystać z literatury lub uczestnictwa w spotkaniach medytacyjnych. Zwracam
jednak uwagę, że niektóre organizacje prowadzą medytacje ukierunkowane na ich
filozofię. Więc przed wyborem organizacji, warto sprawdzić jakie cele im
przyświecają. Ja zachęcam do kursów prowadzonych przez terapeutów.
Wsparcie
psychoterapeuty, interwenta kryzysowego, czy coacha.
Warto też:
·
Pozwolić
sobie na popełnianie błędów i bycie sobą. Każdy z nas ma prawo do błędów,
nawet największe autorytety. Jak popatrzymy sobie na różnych znanych ludzi, to
w życiu każdego z nich znajdziemy parę wpadek. Kolejna sprawa – nie udawaj
kogoś, kim nie jesteś. W szczególności, kiedy chcesz zadowolić drugą stronę. To
w dłuższej perspektywie się nie opłaca. Bycie sobą może być twoim wielkim
atutem.
·
Zaakceptować
fakt, że nie jesteś idealnym/idealną.
·
Przyjąć,
że niczego nie musisz i nie powinieneś. Co najwyżej możesz, jeśli będziesz
chciał i będzie to w twoim interesie.
·
Dopuścić
myśl, że kontaktujesz się z podobnymi do ciebie ludźmi. Co z tego, że mają
wyższe stanowisko, są ekspertami w jakimś temacie? Ty też – wbrew pozorom –
jesteś ekspertem w tematach, na których oni się nie znają (nawet jeżeli jest to
sprzątanie, czy sprzedaż w sklepie).
·
Być dla
siebie łagodnym. Nie warto karać siebie za popełnione błędy. Warto z nich
wyciągnąć wnioski, poszukać rozwiązań na przyszłość i iść dalej.
·
Codziennie się doceniać. Zachęcam do zrobienia sobie wieczorem podsumowania dnia. Parę
minut tylko dla siebie. Zamknąć oczy i przypomnieć sobie, co udało się zrobić w
ciągu dnia, z czego jest się zadowolonym. Nawet jeżeli są to drobne rzeczy.